Przygotowano nowe wyceny dla szpitali leczących pacjentów covidowych. Większość szpitali otrzyma mniej pieniędzy za ich leczenie. Wpłynie to negatywnie zarówno na budżety tych szpitali, jak i bezpośrednio na pacjentów.
NFZ wycofuje metodę opierającą się na punktach przyznawanych w zapaleniu płuc – to saturacja krwi ma być najważniejszym kryterium, które zadecyduje o tym, ile pieniędzy szpital uzyska za leczenie chorego pacjenta. Saturacja jest niczym innym jak wskaźnikiem nasycenia hemoglobiny krwi tlenem. Pomysł ten został negatywnie odebrany i skrytykowany przez dyrektorów szpitali.
„To co zaserwował nam rząd to bandytyzm. Pójdziemy niedługo z torbami” – tak wypowiadają się nieoficjalnie dyrektorzy szpitali.
Jak poinformował minister zdrowia, Adam Niedzielski:” podjęliśmy decyzję o podwyższeniu stawki górnej, bo dotychczas wszyscy pacjenci byli leczeni w szpitalach za średnio 530 zł. Naszą intencją jest zaś to, aby w szpitalach było jak najwięcej pacjentów, którzy są w górnym poziomie skali. Zaś chorzy charakteryzujący się mniejszą ciężkością przebiegu COVID-19 mogą być transferowani do izolatoriów, gdzie wycenia za dzień hospitalizacji będzie się wynosiła albo 180 zł albo 220 zł. Zaś podwyższamy górną granicę kwoty za hospitalizację za najciężej chorych od 630 zł”.
Wspomniane stawki mają działać w szpitalach II poziomu zabezpieczenia covidowego oraz w szpitalach koordynujących, a żeby szpital otrzymał pieniądze musi wykazać, że pacjent: ma ponad 65 lat, posiada częstotliwość oddechów mniej niż 30 na minutę, posiada zaburzenia świadomości oraz ciśnienie jego krwi jest równe lub niższe niż 90/60.